Zajście w fabryce Rozenblatta.
Wczoraj o godzinie 11-ej przed południem robotnicy fabryki Rozenblatta wstrzymali maszyny i udali się do fabrykanta, żądając by podpisał umowe z podwyżką 50 proc. płacy. Fabrykanta zatrzymano w kantorze. Powyższe doszło do komisarza 10 komisarjatu, który w raz z kilkoma policjantami udał się na miejsce. Gdy wszedł do kantoru został zaatakowany przez robotników i dla postrachu dał strzał w powietrze. Robotnicy się rozeszli.
Polewanie ulic.
W myśl odnośnych przepisów policyjnych dozorcy domowi winni w ściśle oznaczonym czasie polewać wodą ulice. Otóż w domach, które nie posiadają specjalnych wężów gumowych dozorcy nabierają wiadrami wodę ze ścieków i oblewają chodniki. Nie trzeba zaznaczać iż ten sposób przestrzegania hygjeny co najmniej nie przyczynia się do uzdrowienia naszych stosunków hygjenicznych. W ogóle oblewanie ulic odbywa się zawsze w nieodpowiedniej poorze t. j., wtedy gdy ulice są tak najwięcej zaludnione i duża część wylewanej wody pozostaje na ubraniach przechodni.
Przejechanie na śmierć.
Wczoraj w nocy o godz. 24 pociąg osobowy nr. 316 Poznań – Kraków, przejechał na stacji Widzew, na śmierć jakiegoś mężczyznę, obcinając mu nogę i rękę. Przy zwłokach znaleziono paszport, legitymację służbowa na imię Jóozefa Gradowskiego i 10 tysięcy marek. Zabity był obchodowym linji kolejowej zam. W Koluszkach.
Na gorącym uczynku.
– Zatrzymano na gorącym uczynku kradzieży wełny z wagonów na stacji Łódź- Kaliska – Józefa Wójcika, zamieszkałego przy ulicy 6-go Sierpnia № 94, który naładował 8 worki wełny. Wójcika przesłano do więzienia przy ulicy Milsza.
Systematyczna kradzież mąki.
Przed paru tygodniami zatrzymała policja Zgierzu chłopca niosącego pół worka pszennej mąki. Na zapytanie policji, skąd ma mąkę, oznajmił , iż brat jego jest majstrem w młynie Zelmanowicza S-ka.
Jak się okazało chłopcem tym był Bolesław Bjanowski lat 17. Przeprowadzone śledztwo wykazało, iż rzeczywiście brat Bolesława jest majstrem w wyżej wymienionym młynie i że od czsu t. j. od miesięcy 4 dokonywa systematycznej kradzieży mąki, ogółem na sumę około 2 miljonów mk. Prócz braci Bijanowskich do spółki należeli bracia Jan i Adolf Dawgowie. Kupowali zaś mąkę kradzioną Stanisława Kanczarek, gospodyni we wsi Białej pow. brzezińskiego ; szwagier Bjanowskich i sklepowa przy ul. Zielonej 9. Zacną piątkę osadzono pod kluczem.
Zostaw komentarz