Dzieje grzechu.
W dniu 30 stycznia r. b. przy ul. Piotrkowskiej 17 rządca domu, wyszedłszy na podwórko zauważył że jakaś kobieta wychodzi z ubikacji „00”, a jednocześnie usłyszał krzyk wychodzący jakoby z głębi ustępu. Rządca podbiegł do owej kobiety z zapytaniem co się tam stało, na co kobieta spokojnym tonem odpowiedziała, że dziecko jej wpadło do dołu i prosi o zapałki. Rządca Zapisowski zaświecił zapałkę i zauważył, że w dole kloacznym coś się rusza. Zawezwano policję i straż ogniową i po pewnym czasie wyciągnięto dziecko jeszcze żywe. Kobieta ta, 28 letnia Bronisława Leszczyńska, niezamężna, była służącą u Anny Babad. W dniu 26 stycznia 22r. skarżąc się na chorobę , jakoby tyfus brzuszny, poprosiła panią Babad o pozwolenie pójścia do ciotki i od tego czasu do mieszkania Babad nie wróciła. Zbadana w charakterze oskarżonej, Leszczyńska nie przyznaje się do winy, i oświadcza, że dziecko urodziła u nieznanej jej kobiety na Bałutach przed trzema dniami i u niej przebywała 8 dni płacąc za pobyt 3000mk. Kobieta ta zgodziła się przyjąć dziecko na wychowanie lecz za 4000mk. Tygodniowo, nie mając pieniędzy poszła od niej do swojej ciotki na ulicę Piotrkowską 17, w domu tym najpierw weszła do ustępu, gdzie wypadło jaj dziecko z rąk do dołu kloacznego. Chcąc dziecko ratować, wyszła i poprosiła przechodzącego mężczyznę o zapałki. Sprawę powyższa rozważał sąd okręgowy w składzie sędziów Jarzębskiego ( przewodniczący) Kahla i Ilinicza. Oskarżona na śledztwie zeznaje to samo co i na śledztwie pierwiastkowym, zeznając, że w ustępie źle się jej zrobiło i wówczas dziecko 4 dniowe wpadło jej do dołu. Świadkowie zaznają zgodnie z okolicznościami sprawy. Przedstawiciel oskarżenia publicznego podprokurator M. Wilecki zaznacza w swej mowie, że obrona oskarżonej zasługuje w zupełności na uznanie i przeto zrzeka się oskarżenia. Sąd po wysłuchaniu obrońcy adw. Abramskiego, Leszczyńską uniewinnił.
1251
sobota 2 sierpień, 1924
Zostaw komentarz