Bestialski mord rabunkowy w Łodzi
Wychowanek morduje swego dobroczyńcę. Chęć upozorowania samobójstwa.
W nocy z dnia 9 na 10 b.m. policjant pełniący służbę przy zbiegu ulic Głównej i Kilińskiego usłyszał nagle krzyk: ,,Policja, ratunku”!
Krzyk ten pochodził z domu № 46 przy ul. Głównej.
Podszedłszyy bliżej policjant usłyszał szamotanie na I-ym piętrze. Na zapytanie z ulicy co się stało, podszedł do okna jakiś mężczyzna, który oświadczył, iż mu się nagle źle zrobiło, ale jest mu już lepiej i pomocy nie potrzebuje. Policjantowi jednak nie podobała się pa odpowiedź, pozostał przeto jeszcze kilka minut pod oknami mieszkania. Za chwilę usłyszał straszne charczenie i jęki wydobywające się z mieszkania.
Teraz już policjant wszedł do domu a dowiedziawszy się, że mieszkanie to zajmuje niejaki 58-letni Gustav Lange, wszedł z dozorcą na górę do mieszkania.
Tu przedstawił się wchodzącym okropny widok.
W jednym z pokoi mężczyznę w starszym wieku, rzeżąc okropnie, konał. Jakiś młodszy człowiek, lat około 20, spokojnie oświadczył, że zmarły otruł się, napiwszy się kwasu siarczanego. Wezwany lekarz pogotowia, stwierdził zgon wskutek otrucia.
Ponieważ sprawa wyglądała bardzo podejrzanie, aresztowano, będącego w mieszkaniu młodzieńca, nazwiskiem Jan Sobski (Lubelska 12) i odstawiono go do urzędu śledczego. Do mieszkania w którym znajdowały się zwłoki Langego przybyły władze sądowo-lekarskie oraz funkcjonariusze urzędu śledczego. Obdukcja zwłok wykazała jedną ranę kłutą w okolicy serca, oraz kilka mniejszych ran na szyi. Po zatem usta i język nieboszczyka były spalone kwasem siarczanym.
W mieszkaniu znaleziono zakrwawiony nóż oraz flaszeczkę z trucizną. Badany w urzędzie śledczym Sopski, przy którym znaleziono 75.000 mk. oświadczył iż przyszedł odwiedzić Langego. W nocy Lange miał wstać z łóżka i zażyć truciznę.
Aresztowany nie mógł jednak odpowiedzieć na pytanie, skąd posiada 75.000 mk.
Ostatecznie przyciśnięty do muru opowiedział co następuje:
Langego poznał przed 3 laty w parku Sienkiewicza i wkrótce znajomość stała się przyjaźnią. Lange częstokroć pomagał S. w ciężkich chwilach, był bowiem wielkim dobroczyńcą i na własny koszt kształcił cały szereg osób. Dwóch wychowanków jest już duchownymi a kilku studiuje na różnych uniwersytetach. Również i Sopski korzystał z ofiarności Langego. W ubiegły piątek Sopski przyszedłszy do Langego zastał go liczącego większą ilość pieniędzy:
Na widok większej ilości banknotów straszna myśl zaświtała mu w głowie. Postanowił zgładzić przyjaciela ze świata i przywłaszczyć sobie jego pieniądze. W niedzielę rano obaj przyjaciele udali się na wycieczkę, a gdy wieczorem wrócili do domu, Sopski postanowił zamiar swój wykonać.Gdy Lange zasnął morderca podszedł do niego cicho na palcach i zadał mu ranę nożem w serce i szyję. Lange zerwał się z łóżka i począł przez okno wołać o pomoc.
Aby upozorować samobójstwo wlał zamordowanemu trochę kwasu siarczanego w usta. Sopskiego odesłano do więzienia przy ul. Milsza a sprawę jego rozpatrywać będzie sąd trybem postanowienia doraźnego.
Zostaw komentarz