Gazy i płyny trujące, jako broń najbliższej przyszłości. Początek i rozwój walki gazowej w wojnie światowej. Próby zabronienia walki gazowej. Powojenny przemysł gazowo-chemiczny, w Ameryce, Francji i Niemczech. Armaty , karabiny i karabiny maszynowe przejdą niedługo do muzeum starożytności. Aeroplany i gazy trujące nową Bronia wojenna. Środki przeciwgazowe. Instytut naukowy do badania gazów i konstruowania środków przeciwgazowych. Przyszła wojna wytępieniem narodów nieprzygotowanych.
Gazy trujące pojawiły się w użyciu bojowem na większa skalę po raz pierwszy w drugim roku wojny światowej na froncie belgijskim, gdzie użyli ich Niemcy przeciw Anglikom. Nie były to właściwie gazy trujące, lecz drażniące błony śluzowe i oczy; później dopiero pojawiły się gazy duszące, jednak ani pierwsze ani drugie nie mogą być używane za gazy trujące w dzisiejszym tego słowa znaczeniu gdyż nie wywoływały natychmiastowej śmierci wdychającego je. Za przykładem Niemców poszli także inni uczestnicy wojny i wszędzie zawrzała gorączkowa praca nad wytwarzaniem nowych silniejszych gazów i środków ochronnych przeciwko ich działaniu. Wynikiem tej pracy było wynalezienie kilku nowych rodzajów gazów, z których ostatni, w roku 1918 zastosowany t.zw. gaz musztardowy, powodował prawie natychmiastową śmierć wdychającego go. Do tego czasu znane środki przeciwgazowe okazały się niedostateczne i tysiące żołnierzy zaopatrzonych w maski gazowe zginęło po zetknięciu się z tym strasznym gazem. Później naturalnie chemicy wynaleźli nowe środki zapobiegawcze, które czynią ten gatunek gazu nie tak niebezpiecznym, z drugiej zaś strony w międzyczasie wynaleziono już cały szereg nowych, jeszcze straszniejszych gazów, których skład jest utrzymywany w tajemnicy, wobec czego środki zapobiegawcze będą mogły być sporządzone dopiero po ukazaniu się ich w praktycznym użyciu.
Podczas konferencji waszyngtońskiej wyłoniła się kwestja zabronienia użycia gazów trujących w wojnach przyszłych. Zawezwani jednak eksperci chemicy oświadczyli, że zakaz taki mijałby się z celem, gdyz nawet najniewinniejsze przetwory chemiczne, używane do fabrykacji farb, środków aptecznych, perfum itd. Mogą być w przeciągu kilku godzin przetworzone na najstraszniejszą truciznę, wobec czego każda kontrola byłaby niemożliwa. Myśl tę zarzucono. Po wojnie światowej wcale nie zaprzestano fabrykacji gazów trujących, przeciwnie wszystkie większe państwa zaprzęgły swoich uczonych do pracy nad stworzeniem straszniejszych jeszcze środków tępienia ludzkości. Uczynili to przede wszystkim Niemcy, którzy pozbawieni możności przysposabiania i utrzymania większych zapasów broni i amunicji, rzucili się z całą energią do fabrykacji gazów trujących. Obecnie jest rzeczą znaną , że Niemcy posiadają nowy półpłynny gaz, który jest tak straszliwie trujący, iż jedna kropla, która upadnie na skórę żyjącego stworzenia przyprowadza w przeciągu 3 sekund porażenie i śmierć. Podobny gaz wynaleźli podobno Amerykanie, co nawet zostało ogłoszone w amerykańskim biuletynie wojskowym. Francuskie wynalazki na tym polu są otoczone większą tajemnicą, ale jest pewnem , że i Francja pod względem wynalazków na polu gazów trujących nie tylko nie pozostała w tyle za wymienionymi, ale ich nawet wyprzedziła. Równorzędnie z rozwojem przemysłu gazowego rozwija się lotnictwo w tych krajach, które w przyszłej wojnie będą gazami walczyły. Straszna bowiem siła trująca nowych gazów nie dopuszcza używania przestarzałych już obecnie sposobów strzelania nabojami gazowymi względnie
wypuszczania obłoków gazowych ze specjalnych aparatów w kierunku przeciwnika. Broń bowiem ta jest obosieczna. Nowy system walki będzie polegał na tym, że tysiące lotników zaopatrzonych w bomby z tymi trującymi gazami zarzuci wszystkie większe miasta, węzły kolejowe, kompleksy fabryczne, kopalnie i. t d. tymi pociskami z płynami i gazami trującymi i wytępią w ten sposób setki tysięcy ludzi o ile ci nie będą przygotowani i zaopatrzeni w środki zapobiegawcze. Naturalnie, że ten nowy sposób walki zredukuje znaczenie dotychczasowej broni, t. j. armat, karabinów, karabinów maszynowych i . t. p. do minimum i przejdą one z czasem do muzeum, gdzie nasze dzieci oglądać je będą, jak my dziś oglądamy łuki i strzały. We Francji wynaleziono i wydoskonalono sposób kierowania aeroplanami bez lotników na odległość za pomocą stacji radjotelegraficznej. Takie aeroplany bez lotników zaopatrzone w bomby gazowe w ilości kilku tysięcy sztuk, to bezduszna, a jednak człowiekowi posłuszna armja, która może w krótkim czasie zniszczyć duże miasto lub armię nieprzyjacielską. Z powyższego wyłania się jasna konieczność, zaopatrzenia nie tylko armji, ale i całej ludności większych miast, robotników fabrycznych, personelu kolejowego i . t. d. w sprzęt ochronny przeciwgazowy, gdyż napad gazowej eskadry powietrznej będzie wytruwał bez wyjątku wszystkich, kogo dosięgnie. Ażeby można taki sprzęt przygotować należy stworzyć instytut naukowy ( instytuty takie istnieją już wszędzie na zachodzie) , któryby umożliwiał uczonym profesorom- chemikom pod kierunkiem władz wojskowych pracować nad przygotowaniem środków obronnych przeciw atakom gazowym. Wojna obronna polega zaś nie tylko na przygotowaniu sprzętów przeciwgazowych, ale i na badaniu i udoskonalaniu własnych gazów, bardzo często bowiem obrona wymaga zaatakowania nieprzyjaciela jego własną bronią, aby uprzedzić jego atak na siebie. Istnienie takiego instytutu jest koniecznością, i zrozumienie tej konieczności jest kwestją bytu albo niebytu. Pocieszanie się bowiem po naszemu : jakoś to będzie byłoby chowaniem strusiem głowy pod piasek i zapoznawaniem olbrzymich niebezpieczeństw, których istnienie jest faktem niezaprzeczonym. Przyszła wojna bowiem będzie zagładą wszystkich narodów i państw nieprzygotowanych do odparcia tej nowej, udoskonalonej, a strasznej broni. Dopiero jeżeli będziemy wiedzieli, że nasi uczeni będą mogli pracować stale nad tym problemem i że wszystkie ich wskazania będą mogły być praktycznie przeprowadzone, będziemy mogli mieć nadzieje, wyjścia cało z przeszłego kataklizmu, podczas którego pół ludzkości będzie musiało zginąć.
Zostaw komentarz