Rządowa fabryka tytoniu w Łodzi.

Ustawa o monopolu tytoniowym weszła już w życie – a tymczasem rząd stopniowo ujmie w swe ręce całą produkcję wyrobów tytoniowych i jej zbyt. W Polsce, oprócz istniejących, powstanie jeszcze szereg nowych rządowych fabryk tytoniu, a między niemi fabryka łódzka zajmie jedno z pierwszych miejsc pod względem produkcji. Ponieważ w dniu wczorajszym rządowa fabryka tytoniu w Łodzi uruchomiła pierwszą maszynę do ostatecznego wyrobu papierosów, współpracownik nasz zwrócił się do dyrektora fabryki p. D-ra Skulskiego z prośbą o kilka informacji , tyczących się uruchomienia fabryki i rozmiarów produkcji. Jako datę uruchomienia łódzkiej fabryki  przyjąć należy dzień 1 lipca b.r. Do tego dnia w budynkach dawnego monopolu rosyjskiego przy ul. Zagajnikowej umieszczony był urząd sprzedaży wyrobów tytoniowych, który wydawał miejscowym sprzedawcom przyznany im kontyngens i prowadzono tam remont sal przeznaczonych na fabrykację oraz ustawiano sprowadzone maszyny. Fabryka w chwili obecnej posiada 4 wielkie maszyny do krajania tytoniu, których dzienna produkcja wynosi 1800 kg. Tytoniu. 16 maszyn uniwersalnych do wyrobu papierosów, z których każda może produkować  dziennie po 180 tysięcy sztuk papierosów. 7 maszyn do wyrobu pudełek. 3 maszyny do ostrzenia noży krajarek. 7 maszyn stolarskich i ślusarskich jak obrabiarki, heblarki, tokarki itp. Wszystkie te maszyny urządzone są na popęd elektryczny i już zamontowane. Uruchomienie fabryki postępowało zgodnie z kolejnym porządkiem produkcji. Uruchomiono  więc najpierw warsztaty pomocnicze, potrzebne przy przeprowadzeniu remontu sal i montażu maszyn, W dniu 1 lipca b . r. uruchomiono pierwszy etap fabrykacji wyrobów tytoniowych, mianowicie przyrządzalnie tytoniu. Surowiec tytoniowy który do fabryki łódzkiej przychodzi z Macedonii bułgarskiej przez Gdańsk , nadchodzi w formie suszonych liści, prasowanych i opakowanych w bele. W sortowni robotnice zależnie od koloru liści sortują surowiec na kilka gatunków. Posortowane w ten sposób liście wędrują do zwilżalni. Ubikacja ta jest zupełnie tak samo urządzona jak łaźnia parowa. Szczelnie zamknięta komora, do której rurociągi z kotłowni doprowadzają parę. Liście tytoniowe mają własność wchłaniania wilgoci- to tez w takiej parni wilgotnieją a pod wpływem podniesionej temperatury ulegają częściowemu fermentowi, w czasie którego ulatniają się zawarte w liściach tytoniowych a szkodliwe dla zdrowia alkaloidy. Po wyjściu z parni , w której liście pozostają przez 24 godziny, wraca ono raz jeszcze do sortowni, dla ponownego segregowania a następnie jeszcze raz do parni.

Dopiero po wtórnem zwilżeniu i fermentacji , liście tytoniowe dostają się do maszyny, która kraje je na cieniutkie włókna. Maszyna ta przypomina gilotynę, gdyż ostrze spada pod ostrym kątem na sprasowaną warstwę liścia, która specjalnie urządzony mechanizm pod ostrze podsuwa. Pierwsza taką krajarkę uruchomiono w łódzkiej fabryce dnia 7 lipca po spreparowaniu i posortowaniu pierwszej partii tytoniu. W następnym dniu uruchomiono dugą. Z krajarki wychodzi już tytoń gotowy do wyrobu papierosów lub do pakowania w paczki przeznaczone na sprzedaż. W dniu 12 lipca uruchomiono pierwsza maszynę wyrabiającą papierosy . Maszyny te stanowią istny cud techniki. Papierosa nie tknie ręka ludzka, póki gotowiusieńki nie opuści maszyny by powędrować do paczkarni. Wyglądem zewnętrznym maszyny te przypominają młyńskie maszyny do mielenia zboża. Do dużego kosza nasadzonego na górnej części maszyny wsypuje się tytoń, który następnie przy pomocy całego kompleksu aparatów dostaje się równą warstwą do metalowego żłobka, którego dnem biegnie taśma bibułki, odwijająca się z krążka, zupełnie podobnego do krążka taśmy  papierowej, jakiego używa się w telegrafie. Bibułka w drodze przechodzi przez mechanizm, który zaopatruje ją w godło monopolu i napis, oznaczający gatunek papierosa. W końcowej części  żłobka umieszczony jest mechanizm, który wyciąga brzegi bibułki- fałduje je we czworo i zszywa wcięciami. Papieros jest od tej chwili gotowy, byłby jednak bez końca długi, gdyby w tem miejscu opuszczał maszynę. Operacji  cięcia dokonuje miniaturowa gilotynka przy końcu żłobka. Z maszyny sypią się równym rzędem papierosy gotowe- napełniają ramkę drewnianą i wędrują do paczkarni, w której armja kobiet pakuje je po 20 sztuk w paczki. Z paczkarni cenny towar idzie do magazynu a z tamtąd  do sprzedawców, hurtowników i detalistów, których tłum ciśnie się stale u drzwi kantoru fabrycznego. Maszyny do wyrobu papierosów sprowadzane są głownie z Wiednia. Wymagają one tak precyzjalnego ustawienia, że kilka dni mija zanim maszyna bez błędu i przerw jest w stanie produkować pełną ilość, na jaką jest obliczona. Pierwsza uruchomiona w Łodzi maszyna w drugim dniu już wyprodukowała 60 tysięcy sztuk papierosów. Obecnie normalnie pracują dwie. Przy dalszych czynione są próby względnie jeszcze montują. Fabryka sama urządzona jest wzorowo. Sale duże, jasne a utrzymane w pedanckim porządku. Ściany i sufity lakierowane na biało – stoły- pudła na tytoń i inne narzędzia pomocnicze aż lśnią czystością. Robotnice wszystkie ubrane w białe płaszcze, szczelnie zapięte pod szyją  i koło dłoni – na głowach szczelnie przylegające czepki z białego płótna z amarantową naszywką w około. Szczególnie uwagę zwraca się na to, by robotnice przychodziły do pracy czyste i daje im się możność utrzymania rąk w czystości. W obecnej chwili pracuje w fabryce około 60 mężczyzn i z górą 100 kobiet. W miarę uruchomienia nowych maszyn liczba ta się  będzie zwiększać. W jesieni zatrudnionych  już będzie w fabryce około 800 ludzi. Uruchomianie fabryki następować musi stopniowo i z tego względu, że na miejscu niema robotników wykwalifikowanych. Dyrekcja fabryki zaczęła od uczenia pierwszej partii robotników i uruchomienia maszyny w miarę szkolenia nowoprzyjętych sił. Obecnie produkuje fabryka łódzka jeden gatunek papierosów t . z. „ Sport”. Współpracownik nasz miał sposobność zaznajomić się z całym przebiegiem produkcji tego papierosa. Powiedzieć o niej można tylko tyle : najczyściejszy i najprawdziwszy tytoń bez żadnej domieszki a przy pracy czystość i porządek w najdrobniejszych jej szczegółach. W tych dniach fabryka przystępuje do produkcji drugiego gatunku  papierosów klasy wyższej t. zw. „ Egipskie” a następnie do gatunku z klasy najwyższej „ Sfinks”.  Wszystkie  te papierosy SA bez ustników, gdyż gros produkcji łódzkiej fabryk przeznaczona jest na Górny Sląsk, który niezna papierosów z ustnikiem. W jesieni, gdy zmontowane będą maszyny do wyrobu papierosów  z ustnikami, zostanie podjęty ich wyrób. Ostatecznie rozszerzenie fabryki zależy od uwolnienia reszty gmachu monopolowego przez wojskowość, która zajmuje ją dla oddziału samochodowego. Fabryka w przyszłości ma zatrudnić około 1500 robotników. Produkcja w dotychczasowych przygotowanych ramach wyniesie za 2-3 miesięcy około 70 miljonów papierosów miesięcznie. Zapotrzebowanie Łodzi  oblicza się na około 6 miljonów. Będzie więc ono w zupełności pokryte. Reszta przeznaczona jest na Górny Sląsk. Fabryka sprzedaje swe wyroby hurtownikom i detalistom, którzy mają koncesje zatwierdzone przez Dyrekcję Monopolu. Koncesje te w pierwszym rzędzie otrzymywać będą kooperatywy polskie i inwalidzi wojskowi oraz wdowy i sieroty po funkcjonariuszach państwowych. W ten sposób monopol tytoniowy przyczyni się do oddania handlu wyrobami tytoniowymi w ręce polskie. Czy skarb państwa zyska więcej na monopolu, niż uzyskałby na akcyzie- pokaże przyszłość. Że jednak palacze zyskają dużo, to pewnik- o ile fabrykacja wszędzie tak sumiennie będzie prowadzona, jak prowadzona jest w swych początkach w Łodzi.

Zostaw komentarz

Twój adres mailowy nie będzie publikowany