3 bandytów przed sądem doraźnym
Skazani zostali na karę śmierci
W dniu 20 czerwca r.b. o godzinie 9 wieczorem na przejeżdzżających furmanką w pobliżu lasu, przylegającego do folwarku Kansznice gm. Lućmierz pow. Łęczyckiego napadło na Ignacego Michałkiewicza i Józefa Augustyniak trzech uzbrojonych w broń palną napastników.
Jeden z nich przytrzymał konie, drugi z wycelowanym rewolwerem legitymował podróżnych, trzeci podszeł do Augustyniaka i zrewidował go, lecz pieniędzy nie znalazł. Dowiedziawszy się, iż napadnięci są ludmi niezamożnymi bandyci pozwolili spokojnie odjechać z nakazem zamilczenia o wypadku pod groźbą rozsztrzału.
W tym samym dniu i miejscu około godz. 10 wieczór jechali furmanką Józef Czerwiński z synem, rolnik właściciel 10 morgowej osady, oraz Jakób Mikołajczyk, wyrobnik. Gdy dojeżdżali do drogi krzyżowej spostrzegli 2 osobników, z których jeden krzyknął „Stój cholero” lecz spłoszone konie biegły dalej wobec czego bandyci poczęli strzelać z rewolweru w kierunku uciekających, przyczym ranili dwukrotnie Jakóba Mikołajczyka i Józefa Czerwińskiego – syna.
Rany, jakie odnieśli napadnięci zakwalifikowane zostały do kategorji ciężkich uszkodzeń grożących życiu.
Delegowany dla przeprowadzenia dochodzeń starszy przodownik, Pawlak stwierdził na miejscu napadu ślady stóp trzech osobników, z których to śladów wyróżniał się jeden pochodzący od obuwia z nową gumką, przy obcasie. Znalazł również łuski z rewolweru „Parabellum”
Ostatecznie w dniu 23 go czerwca funkcjonariusze policji na powiat łęczycki w poszukiwaniu bandytów w lesie lućmierkim, zauważyli trzech podejrzanych osobników, którzy na widok policji zaczęli uciekać. Za uciekającymi dano szereg strzałów, w skutek czego jeden zatrzymał się, a pozostali zbiegli. Aresztowanym okazał się Jankiel Lewkowicz, mieszkaniec Łodzi, przy którym znaleziono nóź. Lewkowicz przyznał się do udziału w obu napadach i jako wspólników wskazał na Górskiego i Tadeusiaka, którzy rzekomo mieli często przebywać w Łodzi przy ul. Aleksandrowskiej 6, gdzie faktycznie policji udało się ich przyaresztować.
W dniu wczorajszym wszyscy trzej zasiedli na ławie oskarżonych.
Rozprawy w trybie doraźnym prowadzili sędziowie: Ingersleben (przewodniczący), Kahl i Kozłowski. Oskarżał p. prokurator Krychowski.
Oskarżeni przyznali się do winy. Lewkowicz zeznał, iż przystąpił do bandy ze względu na brak środków do życia. Plan napadu układano w mieszkaniu stróżki w domu nr. 6 przy ul. Aleksandrowskiej. Wojciech Podgórski, jak również i Tadeusiak mają na sumieniu jeszcze inne napady bandyckie.
Świadkowie w liczbie 19 nic nowego do sprawy nie wnieśli. Prokurator Krychowski w dłuższem przemówieniu wskazał na udowodnioną winę podsądnych i wniósł o karę śmierci dla wszystkich trzech oskarżonych.
Po dłuższej naradzie sąd wydał wyrok, skazujący wszystkich trzech podsądnych na karę śmierci przez rozstrzelanie.
1331
wtorek 21 październik, 1924