Z sądów

Przypadkowy morderca
Nie wszystko, co się dobrze zaczyna – dobrze się kończy.
10 grudnia u.r. w młynie niejakiego Cieślaka we wsi Woła-Kleszczowa odbywała się zabawa towarzyska, na którą przybył między innemi Ignacy Sobczak. Sobczak będąc w stanie nietrzeźwym wszczął awanturę, wobec czego znajdujący się również na zabawie Ignacy Glapa wyprowadził na dwór Sobczaka, poczem wrócił do mieszkania zostawiwszy Sobczaka na podwórzu.
Sobczak jednakże nie posiadając widocznie zbyt wielkiej ambicji wybił szybę w oknie i chciał przez okno dostać się do mieszkania Cieślaka widząc to kilku mężczyzn wraz z Glapą wybiegło na podwórze: Sobczak zauważywszy Glapę rzucił się na niego z kijem, wobec czego Sobczak cofnął się i wziąwszy od niejakiej Witówny laskę uderzył nią Sobczaka tak silnie, iż ten zatoczył się i upadł.
Całe towarzystwo „po uspokojeniu” Sobczaka nie uważało za stosowne interesować się jego dalszymi losami i wróciło do mieszkania.
Po pewnym czasie dopiero jeden z bawiących na zabawie mężczyzna niejaki Pokorski wyszedłszy z latarką na podwórze ujrzał Sobczaka, lężącego na ziemi bez przytomności, o czem też zawiadomił sołtysa.
Pomimo natychmiastowej pomocy lekarskiej Sobczak zmarł.
Sprawa ta znalazła swój epilog na wokandzie sądu Okręgowego w składzie sędziów: Zajkowskiego (przewodniczący) oraz sędziów Kahla i Daniniego.
Biegły, dr A. Gibiański orzekł na podstawie prokoułu sekcji, iż śmierć nastąpiła wskutek uderzenia pałką, i że przy odpowiedniej operacji natychmiastowej mógłby Sobczak być uratowany.
Oskarżony Ignacy Glapa przyznał się do inkryminowanego mu czyny, zaznaczając, iż działał w obronie własnej.
Świadkowie zajścia stwierdzili,, iż zmarły Sobczak był znany jako awanturnik i że na zabawie tej zachowywał się jak brutal tak, że kobiety którym Sobczak mocno dokuczył musiały prosić Glapę o pomoc.
Pozatem świadkowie stwierdzili, iż w pokoju było ciemno i być może, iż Glapa nie mógł się w inny sposób bronić.
Przedstawiciel oskarżenia publicznego prokurator Wilecki wskazał na to: iż oskarżony przekroczył granicę obrony koniecznej zadając Sobczakowi ciężkie uszkodzenie ciała nie w obronie własnego życia.
Biorąc pod uwagę jednak specjalne okoliczności łagodzące wnosi o lekki wymiar kary.
Obrońca adw. Biłyk wnosił o całkowite uniewinnienie oskarżonego, gdyż ten działał w obronie własnej.
Sąd po naradzie skazał Glapę na 6 miesięcy aresztu z całkowitym zaliczeniem aresztu prewencyjnego.