Układy z robotnikami. Ządanie wynagrodzenia. W funtach angielskich. Dodatek wyrównawczy – w dolarach. Demonstracje w dalszym ciągu. Ponowny wybuch ruchawki ulicznej wisi na włosku. Kuracjusze w popłochu uciekają.
Gdańsk, 9 sierpnia (AW) Związek robotników przemysłu metalowego komunikuje: układy trwające pomiędzy związkami zawodowymi a dyrekcją stoczni gdańskiej, trwały z przerwami w dniu dzisiejszym do godz. 7-ej wieczorem. Związki wystąpiły z żądaniem ustanowienia ceny na godzinę pracy w wysokości 8 pensów angielskich, co wyniesie około 32 szterlingów tygodniowo. Następnie zażądały ustalenia płac w ten sposób, że zasadnicza płaca byłaby oznaczona na 100000 mk. Ponadto związki zażądały dodatku wyrównawczego, wypłacanego w zależności od kursu dolara. Również na tym punkcie nie można było osiągnąć porozumienia. Po południu o godz. 4 rokowania wznowiono. W tym czasie przed budynkiem, w którym miały miejsce obrady, odbyła się demonstracja, robotników nienależących do pracowników stoczni gdańskiej. Układy mimo to toczyły się dalej.
Gdańsk, 9 sierpnia (AW) Stosunki gdańskie ilustruje znamiennie codzienne niemal podwyższanie cen artykułów pierwszej potrzeby. Tak więc przedwczoraj dn. 7 b.m. funt szmalcu – kosztował 500 tys. mk. niem. wczoraj dn. 8 – 880 tys. za litr mleka płacono 120 tys. obecnie 280 tys. klgr. chleba białego z mąki pszennej kosztuje obecnie 150 tys. cena białego chleba kartkowego podwyższona została na 40 tys. mk. za klg. cena masła przedwczoraj – 600 tys. wczoraj 850 tys. za funt. Nastrój ogólnego podrażnienia i wzburzenia odczuwa się w dalszym ciągu. W mieście znajdują się jednak tak wielkie siły uzbrojonej policji, że powtórzenie się rozruchów jest mało prawdopodobne. Do dzienników przysłano dziś uspokajający komunikat który stwierdza między innemi, że dotychczas ustalić można było ciężkie poranienie tylko u 4 robotników. Cudzoziemcy i goście kuracyjni w dalszym ciągu masowo i w popłochu opuszczają terytorjum wolnego miasta.