Genjusz aferzysty drzemie nawet w malcu.
Młodociany przestępca.
Łódź posiada fenomen w osobie 12-letniego chłopca, który w ciągu swego krótkiego życia popełnił 6 przestępstw.
Operacje jego polegały na wyłudzaniu różnych sum od naiwnych osób, których chłopiec podstępem wyprowadzał w pole.
Przed kilku dniami, do właściciela sklepu drukarskiego p. Halbersztadta zgłosił się jakiś chłopiec i obstalował bilety wizytowe, rzekomo dla swego ojca. Przy okazji prosił również o kilka blankietów i kopert firmowych rzekomo na wzór dla ojca, który chce sobie podobne blankiety zamówić.
P.H. nieprzeczuwając podstępu dał chłopcu żądane wzory między innemi z nadrukiem „Bracia B.H. i Sieradzcy i J. Herszkowicz” Piotrkowska 45.
Na jednym z otrzymanych blankietów chłopiec napisał list do banku „Polskich kupców i przemysłowców w Łodzi” treści następującej:
„Zwracamy się z prośbą do „Banku polskich kupców i przemysłowców w Łodzi, prosząc o wydanie czeku Eugenjuszowi Stankiewiczowi na odpowiedzialność naszą”. Pod listem następują podpisy braci Sieradzkich.”
Oczywiście, iż tej treści list zbudził podejrzenie w banku, chłopca aresztowano i sprowadzono do sądu dla nieletnich.
Tu okazało się, iż prócz tego przestępstwa na sumieniu malca spoczywał już nie jeden grzech.
Czytając pewnego dnia gazetę młodociany przestępca znalazł ogłoszenie właściciela księgarni p. Fiszera, ofiarującego miljon marek za zwrot papierośnicy.
Nie namyślając się długo, chłopiec udaje się do pana F. I oświadcza mu, iż papierośnicę odnalazł jego kolega, mieszkający poza Łodzią.
„O ile zafunduje mi pan tramwaj, papierośnicę odnajdę rzekł chłopiec, na co oczywiście właściciel papierośnicy zgodził się, i wręczył chłopcu sto tysięcy marek.
Po kilku dniach wpada chłopiec do sklepu i oznajmia, że jego papierośnicę już sprzedał za miljon marek, lecz nie wie komu, i może ją z protem odkupić.
Jednak pan F. Był mniej lekkomyślny, niż się chłopcu zdawało i udał się do ojca jego celem odbioru 100,000 mk.
„Trzeba było się wpierw zgłosić” – odrzekł ojciec genjalnego chłopca i pieniędzy nie zwrócił.
Obecnie malec siedzi w areszcie, a sędzia w nadziei, że chłopiec zawróci jeszcze na uczciwą drogę, polecił nam nazwiska chłopca nie ujawniać.