Głowa w koszu czy kosz na głowie.
pap) Łakoma egzotycznych wiadomości publika średniej Łodzi poruszoną została opowieścią o jakimś tajemniczym trupie w V Komisarjacie. P. P. w Łodzi. Tragedja ta bez kinematograficznych dodatków przedstawia się, jak się dowiadujemy następująco: Stałym gościem V Komisarjatu jest niejaki Zasina bez stałego miejsca zamieszkania, zapijający swoje troski życiowe i w chwilowej podniecie zmysłowej szukający opieki na czułem łonie V Komisarjatu. Ostatnie jednak wzmocnienie było tak skuteczne, iż posadzony na gościnnym krześle Komisarjatu, Zasina traci w pewnym momencie równowagę fizyczną i upada, grzęznąc głową w koszu na śmieci. Dziwnym zbiegiem okoliczności solidnie dopasowany kosz ujął w swą władzę zamąconą głowę Zasiny, niemogącego absolutnie wydobyć jej z matni. Zasina z koszem na głowie usnął. W niewiele chwil po tym przyprowadza policja drugiego bywalca Komisarjatu, rutynowaną prostytutkę, Marię Błotnicką, również z okazji ciężkich czasów odpowiednio zalaną. Pijana Błotnicka widząc śpiącego z koszem na głowie nieszczęśliwego Zasinę, po wytrzeźwieniu i wypuszczeniu na wolność opowiadała o „zimnym trupie“, a tymczasem rano trup ten drapnął, ale już bez kosza na głowie.
1067
środa 30 styczeń, 1924