Bandycki napad na reemigranta.

Lwów.
Onegdaj w nocy wdarli się do zagrody reemigranta z Kanady Jana Ostrowskiego, lezącej obok stacji kolejowej w Czortkowie, trzej bandyci w ubraniach wojskowych z karabinami w ręku. Na powstały hałas zbudził się  Ostrowski; bandyci zażądali wówczas od niego wydania pieniędzy. Ostrowski zerwawszy się z łóżka postawił się ostro wobec bandytów, tak, że ci cofnęli się chwilowo do drzwi, pooczem jeden z nich oświetlił latarką gospodarza domu, drugi zas wystrzelił doń z karabinu, trafiając go śmiertelnie w szyję. Na skutek odniesionej rany, mimo natychmiastowego ratunku, Ostrowski zmarł, bandyci zaś, z powodu hałasu wywołanego strzałem, uciekli nie zdoławszy niczego zrabować. Podejrzenie pada na dezerterów z okolicznych wsi.

Zostaw komentarz

Twój adres mailowy nie będzie publikowany