Skazany został na 15 lat ciężkiego więzienia.

            Onegdaj w Sądzie wojskowym D. O. K. Nr. IV odbyła się rozprawa przeciwko Kaczkowskiemu Stanisławowi, urodzonemu 16 lutego 1901 r. w Piotrkowie, szereg 15.piech.

            Akt oskarżenia zarzuca Kaczkowskiemu, że w zamiarze trwałego uchylania się od ustawowego obowiązku służby wojskowej, samowolnie oddalił się od swego oddziału 15 p.p. w Dęblinie poraz pierwszy dnia 16- maja 1922 r. i przebywał poza oddziałem do dnia aresztowania t.j. 25 czerwca 1923 r., poraz drugi dnia 27 czerwca 1922 r. i przebywając pod śledztwem w oddziale zamkniętym w szpitalu rejonowym w Częstochowie, zbiegł stamtąd 11 listopada 1922r. i przebywał poza szpitalem do dnia 22 listopada 1922r, w którym to dniu został aresztowany.

            Dalej akt oskarżenia zarzuca Kaczkowskiemu, że działając w porozumieniu z dezerterem Demalakiem Janem, będąc uzbrojonym w rewolwer ok. godz. 5 dnia 4 sierpnia 1922r w lesie pod Ujazdem pow. brzezińskiego napadł na niejakiego Wachałę Klemensa, żądając wydania pieniędzy, a spotkawszy się z odmową, wystrzałem z rewolweru zabił go i zabrał mu następnie w celu przywłaszczenia sobie większą sumę pieniędzy.

            Rozprawie przewodniczył ppłk. K. S. dr. Giziński, oskarżał mjr. K.S. Waszczyński, bronił mec. Landau.

            Oskarżony do winy się nie przyznał, aczkolwiek świadkowie zeznali, że Kaczkowski po zamordowaniu Wachały ze zrabowanemi pieniędzmi przyjechał do Łodzi i tu wraz z Bonelakiem kupi sobie nowe garnitury, buty i kapelusze.

            Po uskutczenieniu kupna odzieży, udali się trzeciego dnia na pogrzeb zamordowanej ofiar. Po pogrzebie udali się na stację (Baby, pod Piotrkowem) kolei żelaznej, gdzie Kaczkowski został przez władze policyjne aresztowany.

            Kaczkowski w końcu z cynizmem przyznał się, że w chwili aresztowania go na dworcu, miał zamiar zamordować tamtejszego komisarza policji.

            Prokurator K.S. mjr. Waszczyński domagał się surowego ukarania Kaczkowskiego, a to ze względu na to, że, jak widać z punktu pierwszego oskarżenia, miał zamiar uchylenia się od służby wojskowej oraz z punktu drugiego oskarżenia, że czyn popełnił świadomie z chęci zysku.

            Obrońca Landau prosił o łagodny wymiar kary, wskazując na młody wiek oskarżonego i niski poziom umysłowy.

            Sąd po naradzie wydał wyrok, którego mocą skazał szereg. Kaczkowskiego na 15 lat ciężkiego więzienia, wydalenie z armji i pozbawienie praw stanu.

            W czasie czytania wyroku siostra oskarżonego zemdlała. (pap)