Moskwa, R. P. Korespondent Aj’ Russpress, obecny na Sali podczas wszystkich posiedzeń trybunału, rozpatrującego sprawę arcybiskupa Cieplaka, komunikuje następujące wrażenia z ostatnich dni tego procesu
Po czterech dniach śledztwa, zbyt „pokojowego”, jak się wyraził rozpoczynają swe przemówienie Krylenko – poczęła się wojna słowna.Krylenko walczył jak wściekły: krzyczał, wymyślał, przedrzeźniał oskarżonych i ich obrońców, gestykulował i sroił miny. Mówił raczej do tysiącznego tłumu, zebranego na sali, niż do sądu, to też:: „klasy pracujące, kapitał, burżuazja, przesądy religijne, rewolucja, zgniła Europa, ucisk robotników w Polsce, kontrrewolucja i iem podobne kwiatki agitacyjne górowały ponad właściwą treścią „przestępstwa”.
Krylenko oskarżał arcybiskupa Cieplaka i 14 księży o to, że tworzyli kontrrewolucyjną organizację, odmówili podpisania „dobrowolnej” umowy z rządem sowieckim w sprawie użytkowania świątyń i mienia kościelnego – wreszcie, co naj gorsze – naradzali się nad tą sprawą i prowadzili nawet protokuły tych posiedzeń. Ksiądz prałat Butkiewicz ponadto oskarżony został o to, iż jest, agenetem „obcego państwa”, bo w 1918 roku, przy poświęceniu lokalu przedstawicielstwa polskiego w Moskwie, podpisał depeszę do rządu polskiego.
W obronie 14-tu oskarżonych występowali adwokaci Bobriszczew-Puszkin (senjor) i Kommodow. Ksiądz Fiodorow bronił się sam.
Skład sądu – najwyższego sądu republiki – dzie rozstrzygają się sprawy , do sądzenia których potrzeba nie tylko ludzi znających i rozumiejących prawo, znaczenie sądownictwa, ale również wysoko intelektualnie i moralnie stojących. W składał się z towarzystwa Galkina, byłego djaka, a od 1918 roku komunisty i 2-ch młodych robotników.
Do tego sądu przemawiał adwokat Kommodow, starając się wytłumaczyć psychologie podsądnych. Było to zadanie nie do spełnienia i widocznie mowa została bez wrażenia. Za to w replice swej adwokat Kommodow odpowiedział bardzo mocno, stwierdził całą bezpodstawność oskarżenia o kontrrewolucję stwierdził, że prokurator, szukając kontrrewolucji, znalazł ją przez dowolne zestawienie nic nieznaczących faktów, – że mówi o niej ciągle, lecz niczem jej nie do wiódł. Gdy Kommodow skończył swa replikę,zerwałą się na Sali burza oklasków. Na Sali, gdzie więcej niż połowę publiczności stanowili polsko żydowscy komuniści i czekści wywołało to oburzenie. Skończyło się jednak tylko na okrzyku jednego z polskich komunistów, że to „to polska kontrrewolucja” i na zagrożeniu przez przewodniczącego, że każe opróżnić salę w razie ponownych oklasków.
Adwokat Bobriszcze-Puszkin, wytrawny obrońca piotrogrodzki w świetnej dwugodzinnej mowie, „zjadł” zupełnie Krylenkę.Na podstawie sowieckiego kodeksu karnego i urzędowych sowieckich definicji dla „kontrrewolucji” – wykazał całkowitą bezzasadność oskarżenia. Przyznał, że oskarżeni winni są tego, iż nie zgadzając się z jednym z punktów dekretu o oddzieleniu kościoła od państwa, skutkiem kolizji jego z prawem kanonicznym, starali się legalnie o jaego zmianę – za to sąd może ich ukarać. Ale kontrrewolucją w Rosji, według sowieckiego kodeksu karnego , jest działanie w celu obalenia władzy sowieckiej. Bobryszczw-Puszkin zwrócił uwagę na fakt iż prokurator sam poplątał paragrały kodeksu – i już podczas procesu cytując z kodeksu , spostrzegł się, że istotnie trudno przestępstwa oskarżonych pod nie podciągnąć, ale znalazł inny. – również niefortunny. Bobryszczew-Puszkin przypomniał Krylence stare przysłowie łacińskie o Jowiszu, który się gniewa, – bo „ Pan prokuratot” nie tylko zachowć się nie umie na sądzie, nie tylko przeszkadzał wszystkim mówcom, zdradzając swe zdenerwowanie, gestykulując, przecząc, wykrzykując, ale wymyśalał nawet obrońcom. Jak gdyby to oni byli oskarżeni o kontrrrewolucję. W normalnym państwie podobny „prokurator” nie mógł by być nawet woźnym sądowym bo i to zajęcie wymaga nieco spokoju i opanowania się.
Ksiądz Fiodorow, który bronił się sam wygłosił dwugodzinne przemówienie pięknym językiem rosyjskim. Niestety, co chwila bądź przewodniczący, bądź prokurator przerywali mu, żądając to zmiany treści przemówienia, to skrócenia mowy Ks. Fiodorow, który jest Rosjaninem, w roku 1921 przeszedł z kościoła prawosławnego do katolickiego( w obrządku greckim) i spędził wiele lat w Rzymie, jest ideowcem, lcz nie fanatykiem
Nie dawni mu mówić więc skończył oświadczając, że mówić nie warty, poczem nastąpiło ogłoszenie wyroku, którego konkluzja jest znana