Manifestacje zamiast odszkodowań w Berlinie.

Napór tłumów.
Berlin, 15 stycznia (Tel. wł. „Kur. Łódz.”)  – Zapowiedziany na wczoraj dzień żałoby z powodu zajęcia Zagłębia Ruhry minął bardzo burzliwie. Olbrzymie tłumy zbierały się już od rana, zajmując place i ulice. W niektórych miejscach przyszło do starć z policją. Ulice Pariser-Platz i Brandenburger-Tor obsadzone były wielką ilością policji uzbrojonej w karabiny i granaty ręczne. W Brandenburger-Tor policja ustawiła karabiny w piramidy i nie dopuszczała do zbierania się publiczności. Dzienniki donoszą, ze w Poselstwie Francuskim liczono się z możliwością wybuchu ze strony tłumów w Berlinie i bramy poselstwa były zamknięte, a członkowie Poselstwa czekali na rozwój wypadków. Również strzeżone było Poselstwo belgijskie, natomiast Poselstwo Angielskie było zupełnie niestrzeżone.

Przed parlamentem.
Przed parlamentem, gdzie odbywała się główna manifestacja, przemawiał przywódca Niemieckiej Partji Ludowej Streseman, który w swem przemówieniu zaakcentował, że był czas, kiedy Niemcy miały dwa fronty na Wschodzie i Zachodzie, a dziś Niemcy nie mają broni i same siebie muszą o to oskarżać, bo nie bronili się, do ostatniego tchu, jak tego lud i kraj żądał. Dalej oświadczył on, że ma wielką wiarę w przyszłość Niemiec, której nie odbierze im ani Traktat Wersalski ani polityka gwałtu Francji, która stara się Niemcy doprowadzić do ruiny.

Następnie przemawiał baron Lercha, który podniósł, ze zdaniem jego dzieje się zbrodnia. Oto podczas pokoju obsadza Francja Zagłębie Ruhry i łamie w ten sposób Traktat Wersalski, a Niemcom pozostaje tylko jedna broń, t. j. bojkot towarów francuskich i belgijskich.
W czasie przemówienia tłum wznosił okrzyki: „Precz z Francją! Wypowiedzieć wojnę Francji!’

Rzecz dobra i konieczna pochwała manifestacji.
Po demonstracjach i przemówieniach wyłonili zebrani delegację, która udała się do kanclerza Rzeszy, który oświadczył jej co następuje:
„Manifestacje dnia dzisiejszego są rzeczą dobrą, konieczną. To co powiedział w sobotę ubiegłą Rząd i Parlament, z tem występuje dziś lud niemiecki, dając w ten sposób dowód, ze solidaryzuje się z decyzją władz. Rząd chce iść drogą uczciwej, otwartej, prostej, niemieckiej polityki, jaką szedł dotychczas. Ta droga i nadal jest dla Niemiec wskazaną, ale będzie jeszcze cięższa, aniżeli dotychczas. Cały naród musi się zjednoczyć, aby iść dalej tą wspomnianą drogą”.