Okradzenie katedry gnieźnieńskiej

Zrabowano nieocenione skarby w brylantach, platynie i złocie.
Pap) Donoszą nam o bezczelnem rozwydrzeniu band złodziejskich, posuwających się do okradania najcenniejszych pamiątek kościelnych i narodowych.
Oto w środę rano zwiedzała katedrę wycieczka nauczycieli krakowskich w liczbie około 40 osób. Około g. 10 rano, po zwiedzeniu kaplic, udali się uczestnicy wycieczki w towarzystwie kościelnego, Gazdowskiego do skarbca. Gazdowski twierdzi, że po zwiedzeni skarbca, zamknął drzwi i poprowadził wycieczkę do innych części katedry. Około godz. 11.45 poproszony przez dwie panie o  otwarcie skarbca, Gazdowski zauważył w zamku pewne uszkodzenie, wezwał więc ślusarza, który miał zjawić się o godz. 2-ej, a przyszedł dopiero po godz. 60ej. Po długim trudzie otworzono drzwi, dość szczelnie zaciśnięte i zauważono rak kosztowności.
Rewizja wykazała, że zostały skradzione: relikwiarz z głową św. Wojciecha, 7 złotych kielichów ze złotymi patynami, srebrny, pozłacany kielich z patyną, monstrancję wysokości 60 ctm. Wagi 5 kg, wysadzona 200 brylantami, szmaragdami, szafirami i rubinami. Relikwiarz św. Wojciecha był wysadzony 48-ma wielkiemi szafirami.
Gazdowskiego aresztowano, jednak po przeprowadzeniu badań, zwolniono go. Władze policyjne zarządziły zamknięcie granicy, celem przytrzymania prawdopodobnie zawodowych kasiarzy.

Katastrofa Kolejowa w Babach
Zatarasowanie ruchu pociągów
Wczoraj o godzinie 10 rano na szlaku Mooszczenice – Baby przed Piotrkowem miała miejsce katastrofa.
Na linji tej zmieniano podkłady pod szynami. Nagle nadjechał pociąg towarowy z Piotrkowa do Warszawy, naładowany węglem.
Gdy pociąg wjechał na szyny, pod któremi ułożono dopiero co nowe podkłady, źle przykręcone do podkładów szyny odgięły się i pociąg wykoleił się. Cięzkie amerykańskie węglarki w liczbie 12 przewróciły się i zatarasowały linje.
Nastąpiła 5-ciogodzinna przerwa w komunikacji. Wszystkie pociągi do i z Piotrkowa nadeszły na miejsce przeznaczenia z kilkugodzinnym opóźnieniem.
Wypadku z ludźmi na szczęście nie było.
Na miejsce zjechała komisja śledcza, która prowadzi dochodzenie.
Od godz. 5-ej komunikacja została przywrócona po jednym torze.
Pasażerowie po kilka godzin czekali w Koluszkach, gdzie z różnych kierunków nadjeżdżały pociągi.
Do późnej nocy normalnej komunikacji nie zdołano przywrócić.