pap.) W ostatnich dwóch tygodniach ograniczenie to stało się intensywniejsze. Fabrykanci tłumaczą ten stan rzeczy brakiem gotówki, brakiem zamówień i stagnacją w handlu. W ubiegłym tygodniu z większych fabryk zredukowały pracę następujące: Stan. Steigert i Ska do 4 dni w tygodniu, J. Smarzyński, F. Miłobędzki i J. Majewski do 3 dni, Br. Kon do 3 dni, Br. Przybyszewscy do 3 dni, J. Rychter do 3 dni, Kahan Spiro i So. do 3 dni, K. Hoffrichter do 4 dni, K. Bannich do 3 dni, M. A. Wiener do 3 dni, Rzepkowicz i Monczki do 4 dni, Br. Dobranieccy do 2 dni. Również z tych samych przyczyn cały szereg mniejszych i większych fabryk wymówiło pracę na dwa tygodnie i to z tym zamiarem, aby po tym czasie ograniczyć ilość dni pracy, albo aby fabryki zupełnie unieruchomić. Gdy w tym samym tempie pójdzie redukcja, za parę tygodni nie będzie w Łodzi ani jednej fabryki pracującej 6 dni w tygodniu. Na prowincji sytuacja przedstawia się nie lepiej. Firma Lorenzo i Krusze w Zgierzu zredukowała pracę do 3 dni w tygodniu. Przemysł chemiczny w Zgierzu do 3 dni. Wymówiły pracę na dwa tygodnie M. Silberstein w Pabianjcach, A. J. Pikielni w Zduńskiej Woli, Br. Kryszek w Ozorkowie, Stein Berkowicz i Heide w Pabjanicach, Józef Fejdyś i S-ka w Ozorkowie. Wiele firm wypłaca niektórym kategorjom pracowników jedną trzecią pensji gotówką, a resztę krótkoterminowymi wekslami. Pomimo to jednak daje się odczuwać katastrofalny brak gotówki. Sytuację w przemyśle uważać należy za bardzo poważną. Cóż z tego, że robotnicy otrzymali wszystkie podwyżki, kiedy pracować mogą tylko od jednego do czterech dni w tygodniu.
1189
niedziela 1 czerwiec, 1924