Afera cukrowa działaczy magistrackich z pod czerwonego buńczuka.
Trzeci dzień rozpraw w sądzie.
pap). W trzecim dniu rozpraw, po przesłuchaniu szeregu świadków, którzy w mniejszym lub większym stopniu w zeznaniach swych wykazali winę oskarżonych, zabrał głos przedstawiciel oskarżenia publicznego prok. Markowski. Mowa prok. trwała prawie 2 godziny. Na wstępie prokurator zobrazował stan w jakim znajdowała się ludność miasta w krytycznym czasie. Mówił więc o ciężkich warunkach materialnych szerokich mas, o trudnościach aprowizacyjnych, o tych obecnie już zapomnianych epokach, w których biedny konsument wyczekiwał po kilka godzin na skromny przydział cukru i często gęsto odchodził z niczem, bowiem oświadczono mu, że cukier został już rozsprzedany. Czasy te nazwał ciężkimi dla konsumenta. I właśnie w takim to okresie popełniono aferę, epilog której rozgrywa się obecnie. I to kto ją popełnił? Ludzie wybrani przez szerokie warstwy, obdarzeni zaufaniem mas. Zaufanie to postanowili wykorzystać w celach prywaty, chcieli powiększyć swoje majątki i w jaki sposób? – drogą ogładzenia najbiedniejszych. Za całą tę aferę w pierwszym rzędzie winni odpowiedzieć b. ławnik Witczyński. On miał stać na straży interesów ludności, on był odpowiedzialnym kierownikiem całego wydziału I on był inspiratorem i głównym winowajcą afery. Inni wykonywali polecenia jego, widząc, że popełniają przestępstwo. Wina wszystkich tych oskarżonych w przewodzie sądowym została wykazana. Ludność musi otrzymać satysfakcję. Sprawiedliwości winno stać się zadość. Kończąc przemówienie prokurator żądał ukarania Wilczyńskiego na 8 lat więzienia, Nocznickiego na 6 lat więzienia i Muszyńskiego na 4 lata więzienia. Po przemówieniu prok. Markowskiego zabrali kolejno głos obrońcy oskarżonych.
1162
poniedziałek 5 maj, 1924