Straszne odkrycie w dole kloacznym. Trup noworodka ze szmatą w ustach. Wykrycie wyrodnej matki. Skazanie dzieciobójczyni. W dn. 8 października 22 r. Abramowi Zylberbergowi zam. w domu przy ul. Zgierskiej nr. 5 w Łodzi wpadły do dołu kloacznego tegoż domu zęby sztuczne. Chcąc je wydobyć zawołał do pomocy do dozorcę domu i żonę jego. Zęby wydobyto, przytem zauważono w dole kloacznym zwłoki jakiegoś noworodka. Po z wydobyciu trupa okazało się że jest to dziecko zaduszone i miało w ustach kawałek szmaty. Strużka domu od pierwszej chwili podejrzewała byłą służącą cukierni Zylberberga, Helenę Stora o kodonanie zbrodni. Podejrzenie swoje opierała na tem, że Stora latem 22 r. była w ciąży. O fakcie znalezienia dziecka zawiadomiono III komisariat policji państwowej. Wskutek poszukiwań, zarządzonych przez urząd śledczy w Łodzi za Heleną Stora, ostatnia została odnaleziona w gm. Łopówna i aresztowana. Brat Heleny, Stanisław zeznał, że w końcu września 22 r. siostrę odprowadził do kliniki położniczej przy ul. Dzielnej 62, tu przed samym wejściem do kliniki urodziła dziecko płci żeńskiej. Po upływie ośmiu dni wróciła do niego, już z dzieckiem i otrzymawszy pieniądze na podróż wyjechała, jak mu mówiła na wieś. Wobec powyższego urząd prokuratorski oskarża 20-letnią Helenę Stora o pozbawienie dziecka życia. Oskarżona na sądzie przyznaje się ze łzami w oczach do inkrymowanego jej czynu. Była zajętą w kopalni węgla, gdzie zapoznała się z robotnikiem, którego nazwiska nie zna, wie tylko, że na imie mu było Seweryn. Następnie stało się to, co zwykle bywa i po upojeniu miłosnym pozostał realny skutek miłości w szybach kopalni. Następnie dowiedziała się, że przygodny ojciec jej dziecka był żonatym.
Dalej oskarżona opowiada, że opuściwszy kopalnie, udała się do brata, gdzie przenocowała a następnie zmuszoną była szukać pracy. Udała się więc do Łodzi, gdzie znalazła miejsce u Zylberberga. Po wymówieniu jej przez ostatniego miejsca, pozostawszy bez środków do życia, zdenerwowana po chorobie, wyrzuciła dziecko do dołu kloacznego. Wobec przyznania się oskarżonej do winy przedstawiciel oskarżenia publicznego prokurator M Wilecki wnosi o nie badanie świadków.
Obrońca jest przeciwny temu, do czego przychylił się również sąd i postanawiając świadków zbadać. Biegły dr. Handelsman zeznał, iż dziecko mogło udusić się wskutek gazów trujących. Prokurator wnosił o łagodny wymiar kary z powodu niepełnoletności podsądnej i depresji moralnej, w jakiej znalazła się podsądna w czasie popełnienia przestępstwa. Obrońca oskarżonej adw. korelski, analizując cały przebieg tragedji podsądnej uważał, iż miała ona 2 alternatywy, albo wraz z dzieckiem zginąć, albo się go pozbyć. Obrońca wnosi o uniewinnienie podsądnej. Sąd po naradzie skazał wyrodną matkę na 4 lata ciężkiego więzienia po pozbawieniu praw.
Skład sądu: sędziowie Cynarski-przewodniczący, Ruszkowski i Zajkowski.