Echa napadu na fabrykę Markusfelda

Sprawa o rozbój i paserstwo. Omal nie sąd doraźny.

b) Późnym wieczorem z dnia 4 na 5 stycznia rozlepiono na murach miasta rozporządzenie o wprowadzeniu sądów doraźnych.
W tym samym czasie na fabrykę mebli biurowych „Markustelda” (Cegielniana 114) dokonano napadu rabunkowego.
Dozorca fabryki Rybarkiewicz wyjrzał poza fabrykę i zauważył jakiegoś młodego człowieka w maciejówce. Gdy podszedł do niego by się mu bliżej przyjrzeć, zauważył jeszcze trzech, którzy na dany sygnał rzucili się na niego, położyli na ziemię, a następnie polecili pod groźbą śmierci wprowadzić się do wnętrza fabryki.
Jeden z rabusiów pozostał na straży, a dwaj inni, z których jeden uzbrojony był w siekierę, a drugi w dębową nogę drewnianą od mebli, zrabowali 16 pasów i worek, poczem zbiegli.
Policji udało się schwytać uczestników napadu Teodora Woźniaka, Gozefa Girgera i Józefa Siedleckiego oraz paserów Marjannę Pluta, Eljasza Sosnowskiego, Marję Suwalską. Józefa Jaśkiewicza, Lejbę Przyrockiego i Zofję Jurek.
Wszyscy oni zasiedli na lawie oskarżonych sądu okręgu w dniu onegdajszym.
Rozprawom przewodniczył sędzia Cynarski w asystencji sędziów Krasnodębskiego i Kabla. Oskarżał podprokurator Mandecki.
Podsądni do winy nie przyznali się, aczkolwiek zeznania kilkunastu świadków były bardzo obciążające.
Podsądnych bronili adw. Bdyk, dr Abramski, Planer, Dobraniecki i Angerstejn.
Sąd po naradzie skazał Józefa Girgera i Józefa Siedleckiego po 4 lata ciężkiego więzienia, Marjanne Plutę na 6 miesięcy więzienia, Zofje Jurek na  4 miesiące z zawieszeniem wykonania kar, Sosnowskiego, Suwalską, Jaśkiewicza i Przyrockiego po 200.000 mk. grzywny, a Teodora Woźniaka sąd z powodu dowodów winy – uniewinnił.