Z sądów

Przecięty na pół przez tramwaj
Wskutek gapiostwa wpadł pod koła. Śmierć nastąpiła natychmiast.
Wczoraj  w Warszawie około godz. 4-ej popołudniu 15-letni uczeń szkoły Kreczmera Gelbfisz odprowadzał swą ciotkę na plac Bankowy do tramwaju. Po wejściu ciotki do elektrowozu linji Nr. 5 , Gelbfisz rozmawiając i kłaniając się odjeżdżającej  przeszedł na drugi tor tramwajowy. W tym czasie zbliżał się po tym torze elektrowóz Nr. 201 linji 5.
Gelbfisz, stojący tyłem do zbliżającego się wagonu, zrobił ruch jakby chciał zejść z linji, lecz zamiast zejść raptownie przybliżył się do jadącego wagonu.
Te niezdecydowane ruchy zmyliły motorniczego i Gelbfisz dostał się pod koła wagonu, który momentalnie zatrzymano.
Aby wydobyć nieszczęśliwą ofiarę trzeba było podnosić cały wagon, co publiczność natychmiast uczyniła.
Oczom obecnych ukazał się straszny widok: ciało młodego Gelbfisza przekrojone było na pół. Znajdowały się wnętrzności na wierzchu, brocząc krwią; głowa w przerażający sposób potłuczona, ręce i nogi połamane i powykręcane.
Zawezwany lekarz pogotowia skonstatował śmierć. Ciało początkowo przeniesiono do jednej z bram przy Placu Bankowym, a następnie przewieziono do prosektorium przy szpitalu żydowskim.

Bójka na zabawie
We wsi Retkini miejscowe Tow. Spiewacze, im. Ignacego Paderewskiego urządziło zabawę taneczną dla swych członków i zaproszonych gości. W czasie zabawy między bawiącymi się wszczęła się kłótnia, a następnie w zatrzetrzewieniu bójka. Część z obecnych przyłączyło się do walczących  i podzieliło się stosownie do sympatji na dwie części, łamiąc sztachety, przystąpili do bójki. Jednakże pozostałym udało się jakoś sprawę załagodzić i walczący wyszli z bójki znośnie, tj. bez porozbijanych głów, jak to zwykle bywa w takich wypadkach. Czas wielki, by młodzież zaczęła się bawić kulturalniej i zarzuciła zawadiackie bójki i pijackie rozbijanie się wśród bawiących, jak to jest obecnie na porządku dziennym.

Wyeksmitowanie konia sublokatora.
Przed sądem pokoju I okręgu stanął w charakterze pozwanego Lajznem, zam. Przy ul. Aleksandrowskiej nr 66. Pozwany odnajął lokal na piekarnie. Na parterze mieści się pokój, w którym mieli sypiać pracownicy piekarscy. Wobec tego, że pokój wspomniany nie odpowiadał warunkom, przez co nie odpowiedni był nocleg dla ludzi, właściciel piekarni urządził z niego stajnie. Na postawie art. 1729 winien być wyeksmitowany ze wspomnianego lokalu, który użył dla innego celu, niż przy wynajmowaniu było wymowne.
Wobec powyższych danych powództwo zażądało usunięcia lokatora z tego pokoju.