Rewizor Gogola w policyjnem wydaniu.
Schwytanie sprytnego szantażysty.
pap) Przed kilku tygodniami zwolniony został z więzienia niejaki Drozdowski Bolesław. Powróciwszy na wolność Drozdowski nie wyrzekł się swego zawodu złodziejskiego, uprawiał go dalej jednak z tą różnicą, że nie napadał w nocy na bezbronnych, ale urządził się w sposób bardzo oryginalny i pomysłowy. Mianowicie w kilka dni po zwolnieniu Drozdowski wydostał niewiadomym sposobem pas koalicyjny, czapkę policyjną, sznurek policyjny, rewolwer i ucharakteryzowawszy się całkowicie na komisarza policji rozpoczął swój zawód. Jako teren działania obrał sobie Drozdowski wieś Radogoszcz, pod Łodzią. Nowokreowany „komisarz“ rozpoczął odwiedzanie poszczególnych sklepów i właścicieli domów i imkryminując im różne przestępstwa i przekroczenia wymuszał od nich znaczne sumy jako wynagrodzenie za „zatuszowanie“ tych spraw. Jednakże „działalność“ nowego „komisarza“ wywołała liczne podejrzenia, gdyż postępowanie jego nie odpowiadało całkowicie tej roli jaką sobie przybrał Drozdowski. O machinacjach Drozdowskiego została powiadomiona policja powiatowa, która zarządziła ścisłą obserwację i onegdaj Drozdowski został złapany na gorącym uczynku wymuszenia. Po zdemaskowaniu sprytnego oszusta został on przesłany na lokum do budynku, który opuścił w niedawnym czasie. Ogólna suma wyłudzonych pseudo łapówek jest bardzo znaczna, gdyż Drozdowski działał bardzo sprytnie, nadając swemu postępowaniu cechy prawdopodobieństwa. Gdyby nie to, że Drozdowski w pewnych wypadkach stawał się zbyt natarczywym i groził zemstą, być może sprytny oszust, grasowałby bezkarnie jeszcze długi czas.